ďťż
WÄ tki
|
I m lucky I m here with my someone.To tylko w Belgii mozliwe .....Nie od dziś wiadomo, że w dobrej reklamie nie może zabraknąć seksu. I nieważne, czy chodzi o bieliznę, meble czy chińską zupkę. Ale w reklamówce wyborczej?! Tabu przełamuje młoda kandydatka do belgijskiego Senatu. Tania Derveaux wie, co to dobra kampania. Na stronie internetowej niszowej belgijskiej partii NEE (czyli Nie) spogląda na odwiedzających z wielkiego baneru, ubrana jedynie w anielskie skrzydełka. Nad kuszącą fotką widnieje jej główne hasło wyborcze: "I will give you 40.000 blowjobs" (w... hm... wolnym tłumaczeniu: "Dam wam 40.000 tysięcy orgazmów"). Strona Belgijki cieszy się niesamowitą popularnością, i to na całym świecie. W kolejce po seks ustawiło się już nie 40 tysięcy, ale 100 tysięcy chętnych. Tanja sama przyznaje, że nie dałaby rady obsłużyć wszystkich potencjalnych wyborców. Na szczęście wybory już wkrótce - 10 czerwca. Nie wierzycie w ani jedno słowo? No i słusznie! To nie jest prawdą, bo i któż by szukał prawdy w polityce? Fakt, kandydatka istnieje. Partia też. Cieszą się wspólnie niesamowitą popularnością na całym świecie. Ale cała reszta to happening. Ostra i trafna satyra na wydumane obietnice wyborcze. Główna bohaterka tego show jest studentką marketingu. Jak sama twierdzi, po prostu zaoferowała to, na co jest powszechny popyt. Trafiła w sedno. I udowodniła, że w polityce można wszystko. Jak na rasowego polityka przystało, obietnic spełnić nie zamierza. Ale sukces partii NEE ma więcej autorów. Choćby partyjny kolega Tanii, Dachier Boumaaza, który opowiadał ostatnio na łamach "Rzeczpospolitej", skąd wziął się pomysł kontrowersyjnej kampanii: Przed wyborami dwie największe partie Belgii obiecały stworzenie jedna 200 tysięcy, druga 260 tysięcy nowych miejsc pracy. Zażartowaliśmy, że my stworzymy 400 tysięcy. Ogłosiliśmy to w internecie, bo nie mamy środków na reklamowanie się na billboardach w całej Belgii. Zaoferowali więc swoje 400 tysięcy miejsc pracy na takim oto banerze zamieszczonym na witrynie partii NEE. Partia szybko zaczęła otrzymywać maile od internautów zachwyconych anielską kandydatką. To oni zaproponowali, by Tanja zamiast 400 tysięcy miejsc pracy (jobs) oferowała seks oralny (blowjobs). Liczbę obdarowanych zmniejszono jednak do 40 tysięcy, by obietnica wyglądała na możliwą do spełnienia. Realne? Jak najbardziej! Wystarczy dobry plan i nic tylko realizować. Jak tłumaczy kandydatka w liście do wyborców zamieszczonym na stronie WWW partii: Zgodnie z planem zajmie odwiedzenie wyborców z całego świata zajmie mi 500 dni, przy założeniu, że dziennie będę w stanie wykonać 80 numerków. Żonaci i nieśmiali mogą odebrać swój orgazm w Second Life. Dziewczyna pomyślała o wszystkich! Nic dziwnego, że partia NEE rośnie poparcie. Powstałe jesienią 2006 w Antwerpii ugrupowanie w wyborach lokalnych zdobyło 1,3% głosów. Po zamieszczeniu plakatu z Tanią sondażowy słupek w kilka dni urósł trzykrotnie. Czy kampania z nagą anielicą i seksem oralnym w roli głównej przyniesie partii NEE miejsca w parlamencie? Byłby to niezły prztyczek dla poważnych, starszych panów w garniturach. Plakaty znajdziecie tutaj http://www.nee-antwerpen.be/index-eng.htm oo kurde hahah w Polsce to reklamowac sie tak powinna Sandra Lewandowska z Samoobrony D Czytałem to, piękne Tomek pozazdrościć że tam jesteś |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |